Rok A Rdz. 3,9-15; Ps 98; Rz 15,4-9; Łk 1,26-38 (Niepokalane Poczęcie NMP) – wg. lekcjonarza Kościoła Rzymskokatolickiego
W życiu każdego człowieka bardzo wiele znaczą inni ludzie. I tak np. dzięki nauczycielom uczymy się nowych i ważnych rzeczy o otaczającym nas świecie. Dzięki rodzicom, rodzinie i przyjaciołom uczymy się miłości, współpracy i szacunku wobec innych. Są jednak takie szczególne chwile w naszym życiu, gdy poznajemy kogoś i dzięki temu stajemy się kimś innym, kimś lepszym. Przypomina mi się historia Zosi, która opowiadała mi o rozmowie ze swoją prababcią na temat jej ciężkiego, pełnego strachu przed śmiercią, głodem, samotnością i zimnem dzieciństwem. Prababcia Zosi jako dziecko przeżyła czasy wojny, a jej nastoletniość przypadła na ciężkie lata powojenne. Zosia zachwyciła się tym, że jej prababcia pomimo tak trudnych doświadczeń nie narzekała, ale opowiadała z optymizmem i spokojem o wszystkim dobrych rzeczach jakie ją spotkały ze strony innych ludzi i Pana Boga w tych trudnych latach. Zosia usłyszała np. o tym jak można cieszyć się słońcem i pięknymi kwiatami w ogrodzie, które ocalały w przeciwieństwie do spalonego domu rodzinnego. Takich przykładów było bardzo wiele… Po tej rozmowie z prababcią w Zosi coś się zmieniło. Postanowiła, że już nigdy więcej nie będzie narzekać i marudzić, ale bardziej postara się zwracać uwagę na dobre i radosne chwile. Na te „uśmiechy Pana Boga”, jak nazywała je prababcia. Podobnie jest z Panem Bogiem, który także spotyka się z Nami w modlitwie, sakramencie Komunii Św. i mówi do nas w trakcie czytania i słuchania Pisma Świętego. Te spotkania z Panem Bogiem mogą być początkiem czegoś niezwykłego w naszym życiu.
O tym jak Bóg nas zmienia słyszeliśmy w dzisiejszej Ewangelii. W Ewangelii możemy przeczytać historię niezwykłego spotkania Pana Boga z Marią. Dzięki temu spotkaniu Maria zmieniła się, pogłębiła przyjaźń z Panem Bogiem. Jak to się stało? Otóż pewnego dnia do Marii przychodzi Anioł z przesłaniem od Boga. Gabriel pozdrawia Marię słowami: „Bądź pozdrowiona, obdarzona łaską, Pan z Tobą”. Maria w tym momencie czuje się zakłopotana z powodu tego dziwnego pozdrowienia, lecz anioł mówi, żeby się nie lękała. Mówi dalej, że pocznie i urodzi syna, któremu nada imię Jezus. Anioł Gabriel ujawnia również Marii, że Jej krewna w podeszłym wieku, która dotąd uchodziła za bezpłodną, jest w szóstym miesiącu ciąży. Ta informacja jest dla Marii bardzo ważna, ponieważ jest dowodem, który można sprawdzić i który potwierdzi prawdę, że dla Pana Boga nie ma nic niemożliwego. Jest to także zapewnienie, że Pan Bóg będzie z Marią, będzie ją chronił i wspierał. Po prostu będzie trzymał ją ze rękę. Maria odpowiada: „Oto ja służebnica Pańska, niech mi się stanie według słowa twego”. Właśnie dzięki tej postawie, dzięki jej pokornym słowom, Maria jest dla nas wzorem. Uczy nas zaufania Panu Bogu i otwarcia się na to, co Pan Bóg chce zrobić w naszym życiu: czego chce nas nauczyć i co chce nas w zmienić.
Pan Bóg w dzisiejszej Ewangelii pokazuje nam, że najcenniejszy owoc, jaki możemy wydać, ostatecznie nie pochodzi od nas samych, lecz jest dziełem Ducha Świętego. Maria, wierząca niewiasta, jest tu wzorem dla chrześcijanina. Poprzez swego Ducha Świętego Bóg chciałby również w nas stworzyć coś nowego. Nie wolno nam zbyt nisko siebie cenić. Jak Maria powinniśmy zaufać Bogu, że On potrafi z nas i w nas sprawić coś wielkiego. „Dla Boga bowiem nie ma nic niemożliwego” (Łk 1, 37).
Bóg wybiera dziewicę Marię, prostą i bardzo młodą dziewczynę z Nazaretu, aby możliwe stało się coś, co w tym świecie wydaje się niemożliwe. Wybiera także nas, właśnie nas – z naszą słabością i ograniczonością. Chce poprzez nas spełniać w tym świecie dzieło zbawienia i uzdrawiania. Chrystus chciałby również w nas przybrać postać, którą będzie np. czyn miłości, przebaczenia, nawrócenia… Wymaga to jednak, abyśmy jak Maria powiedzieli: „Oto ja służebnica Pańska, niech mi się stanie według słowa Twego”. W tej odpowiedzi kryje się gotowość rozwijania przez nas Bożych darów, owoców Ducha Św., jakimi nas Bóg obdarzył. Pięknie ilustruje to pewna bajka.
Pewna kobieta śniła, że weszła do nowiutkiego sklepu na rynku i ku swemu zdziwieniu zobaczyła Boga za ladą.
– Co tu sprzedajesz? – spytała.
– Wszystko, co tylko chcesz – rzekł Bóg.
Ledwie ośmielając się wierzyć własnym uszom, kobieta postanowiła poprosić o najlepsze rzeczy, o których człowiek może tylko marzyć.
– Chcę pokoju umysłu i miłości, i szczęścia, i mądrości, i wolności od lęku.
I potem, po namyśle dodała:
– Nie tylko dla siebie, dla każdego na ziemi.
Bóg uśmiechnął się.
– Myślę, że źle mnie zrozumiałaś, moja droga- powiedział. – Nie sprzedajemy tu owoców, tylko nasiona (A. de Mello, Modlitwa Żaby. T II,Warszawa 2002, s. 275).
Bóg powierza się nam, daje nam nasiona, pragnie abyśmy jak Maria przyjęli Go i razem z Nim szli przez życie. Bóg chce abyśmy pokazali innym ludziom, jak szczęśliwe jest życie razem z Nim. Pan Bóg mówi do nas przez lekturę Pisma Św., modlitwę, cichy głos w naszych sercach i przez innych ludzi. Pan Bóg mówi i teraz do Ciebie, czekającą na twoją odpowiedź. Czy chcesz zaprosić mnie jak Maria do swojego życia, serca? Czy chcesz abym zawsze był razem z Tobą? Abym na co dzień towarzyszył ci, gdy się uczysz, pracujesz, bawisz się? Czy chcesz, abym zmieniał cię? Jeśli tego pragniesz powtórz za mną tę modlitwę: „Panie Jezu, dziękuję Ci za Twoją miłość i za to, że przyszedłeś na świat, żeby mnie zbawić. Chcę zaufać Tobie i rozpocząć nowe życie z Tobą. Dziękuję za wybaczenie moich grzechów. Wyrzekam się całego przywiązania do nich. Proszę Cię Panie Jezu, abyś wszedł do mojego życia jako mój Pan i Zbawiciel. Weź w posiadanie moje serce. Amen.” (Ksiądz powtarza z uczestnikami mszy św. modlitwę)