Czytany dzisiaj fragment Pisma Świętego z Księgi Dziejów Apostolskich przedstawia nam niezwykłe wydarzenie jakim było zstąpienie Ducha Świętego. Zobaczmy jak to było. Zaraz po tym jak Pan Jezus wstąpił do nieba uczniowie i uczennice Jezusa zgromadzili się razem na strychu jednego z domów. Zapytacie pewnie – Dlaczego na strychu? Ponieważ byli przestraszeni, zastanawiali się jak to teraz będzie, gdy Jezusa już nie ma z nimi. Czuli się trochę tak, jak Zosia, którą rodzice pierwszy raz wysłali samą na obóz wakacyjny. Jak myślicie jak czuje się Zosia? (Ksiądz pyta dzieci). Zosia jest trochę zagubiona, na pewno boi się, bo jak to będzie tyle dni bez rodziców, pierwszy raz będzie sama poza domem wśród ludzi, których nie zna. Podobnie czuli się uczniowie Pana Jezusa. Byli smutni i niepewni co teraz robić. I wiecie co w tej sytuacji zrobili? Postanowili modlić się wspólnie, aby Pan Bóg pokazał im co mają robić, jak dalej żyć, jak opowiadać innym o Panu Jezusie. I po jakimś czasie wydarzyło się coś niezwykłego, wręcz cudownego. Pan Bóg odpowiedział na ich modlitwy. W pokoju, którym byli nagle zerwał się wiatr, a nad głową każdego z nich ukazał się nieduży płomień ognia, który wcale nie parzył. Ten ogień był znakiem Ducha Świętego, który w taki sposób wszedł do ich przestraszonych i smutnych serc. Dzięki Duchowi Świętemu uczniowie i uczennice Jezusa przestali się już bać i smucić. Po tym wydarzeniu z radością wybiegli z tego pokoju na strychu by innym ludziom mówić o Panu Jezusie, o tym jak Bóg nas bardzo kocha i pomaga nam w życiu. To wszystko było możliwe dzięki Duchowi Świętemu.
Ta historia ze zstąpieniem Ducha Świętego na uczniów Pana Jezusa mówi nam, jak bardzo Go potrzebujemy. O tym jak bardzo ważny jest dla nas Duch Święty mówi do nas Apostoł Paweł w czytanym dzisiaj liście do Koryntian. Posłuchajcie: „Nikt nie może powiedzieć Jezus jest Panem, inaczej, jak tylko dzięki Duchowi Świętemu”. Te słowa mówią nam, że nasza wiara w Pana Boga, nasze naśladowanie Jezusa w domu, w szkole na podwórku jest możliwe tylko dzięki Duchowi Świętemu. Po prostu Duch Święty mieszka w naszych sercach. Dzięki temu czujemy, że Pan Bóg jest zawsze z nami. A jak Duch Święty pomaga nam? Duch Święty powoduje, że stajemy się coraz bardziej radośni, cierpliwi, uprzejmi, łagodni, spokojni i potrafiący kochać innych. Jednym słowem dzięki Duchowi Świętemu możemy być szczęśliwi. A wiecie jak jest ze szczęściem, im bardziej się nim dzielimy, powodując uśmiechy na twarzach naszych kolegów i koleżanek, tym bardziej jesteśmy sami szczęśliwi.
Do tego zachęca nas Pan Jezus, który w dzisiejszej Ewangelii mówi, że ma dla nas bardzo ważne zadanie. Pan Jezus chce przez nas docierać ze swoją miłością do innych ludzi. Chce przez nasze usta kierować do naszej smutnej koleżanki, czy kolegi słowa pokrzepienia i otuchy. Pan Jezus chce naszymi rękami pomagać innym, troszczyć się o potrzebujących, chce byśmy jak On modlili się o innych. I choć nieraz wydaje się to trudne, to pamiętajcie, że nie jesteście same. W waszych sercach jest Duch Święty, który jest zawsze z wami. Nigdy nie jesteście same, jak wspomniana przez mnie Zosia, która bała się sama bez rodziców wyjeżdżać na wakacje. My nie musimy bać, ponieważ Duch Święty jest zawsze przy nas. Trzeba tylko, abyście trzymały Go mocno za rękę.
Pomyśl, czy jest wokół was w domu, w szkole, na podwórku ktoś smutny, samotny, ktoś komu możecie pomóc? Ktoś, kto dzięki wam może się uśmiechnąć, bo pokażecie mu swoimi czynami i słowem jak bardzo Pan Jezus go kocha.