Kazanie na Święto Żniwno-Dziękczynne

I Czyt. Jl 2,21-27 II Czyt. 1 Tm 2,1-7 Ewangelia Mt 6,25-33 (rok B)

gierzwaldMoi Drodzy, Nasze dzisiejsze nabożeństwo ma szczególny charakter. Jest to nabożeństwo żniwno-dziękczynne, na którym nie tylko dziękujemy Bogu za plony, ale ogólnie za Jego troskę o nas. Dzisiejsza Ewangelia tak jak słyszeliśmy przypomina nam prawdę o Bożej trosce o nasze życie. Słyszmy w niej, że Bogu zależy na naszym życiu, że troszczy się o nas i nasze potrzeby. Jak mówi Jezus: Wasz Ojciec w niebie wie, że potrzebujecie jedzenia, ubrania, domu i pracy. I On zatroszczy się o to.

Ale moi drodzy poprzez dzisiejszą Ewangelię Jezus kieruję do nas przede wszystkim słowa pokoju i obietnicę wsparcia dla naszego codziennego trudu w zdobywaniu środków do życia. Nasz Zbawiciel wie jak nurtujące może być nasze zatroskanie i obawa o życie, o nasze potrzeby jedzenia, pracy, domu, bezpieczeństwa socjalnego. Nasze obawy i troska o byt mogą nieraz zniszczyć życie, siejąc w naszych sercach zbyt wiele niepokoju, co owocuje brakiem ufności w Bożą opiekę, i dalej może spowodować, że nasze życie będziemy układać głównie na zabieganiu o przysłowiowy pokarm i ubranie. Szukając wszelkich sposobów na ich zaspokojenie, a czasem nawet uciekać do nieuczciwych, grzesznych metod zdobywania środków do życia. Nasze życie bowiem choć zależne od naszej pracy i postawy, zleży również od innych czynników: od pogody, która daje dobre plony, od pracodawcy, który daje pracę, od szkoły, dzięki której zdobywamy wykształcenie i umiejętności potrzebne do późniejszego życia… Wiemy, że sami nie jesteśmy w stanie całkowicie zaspokoić potrzeb swoich i naszych rodzin. Zależymy od pogody, sytuacji na rynku pracy, dostępności edukacji… To budzi w nas niepokój, ale i to wyzwala w nas nasze siły i determinację do zdobywania środków do życia.

Jak więc żyć pomiędzy obietnicą Jezusa, że Bóg zaspokoi nasze potrzeby do życia, a doświadczanym przez nas trudzie życia z jego niepewnością i kruchością? Wsłuchajmy się więc w słowa Jezusa Chrystusa szukając w nich rady do tego, jak w swoim życiu z Bogiem odnosić się do naszej codziennej troski o zdobywanie środków do życia.

Jezus mówi „Nie martwcie się o swoje życie, o to co będziecie jeść i pić, ani o swoje ciało, w co się ubierzecie. Wasz Ojciec w niebie zna wszystkie wasze potrzeby”. Słowa te pewnie brzmią dziwnie w naszych uszach. Są one wyzwaniem dla naszej wiary, zaufania Bogu. Podobnie reagowali pierwotni słuchacze Jezusa. Większość ówczesnych słuchaczy Jezusa posiadała niewiele ponad to, co najbardziej podstawowe – pokarm, ubranie i schronienie. Powodem ich martwienia się było także uzależnienie środków do życia od sezonowych opadów deszczu. Życie w Galilei w czasach Jezusa, z cłami, dziesięcinami i podatkami, zmuszało do myślenia o bezpieczeństwie i przetrwaniu. To była ich codzienność. Podobnie jest także z nami.

Drodzy, Jezus gdy mówi te słowa, to nie chodzi mu o to, że człowiek nie musi pracować, ale że nie powinien się „zbytnio” troszczyć. Bo jak czytamy dalej, jeżeli Bóg zaspokaja potrzeby życiowe ptaków, to na pewno nie zabraknie niczego dzieciom Bożym. Jezus pyta retorycznie: Czyż nie jesteście cenniejsi niż ptaki?

Dalej nasz Pan mówi. Bóg zaspokaja także potrzeby pięknych kwiatów, pomimo ich krótkiego życia i żaden ubiór nie dorównuje pod względem koloru, kroju, różnorodności dzikim kwiatom. Dzikim kwiatom, które zakwitają, mimo że nikt ich nie uprawia i nie użyźnia ziemi, na której rosną. Skoro więc Bóg troszczy się o słabe rośliny, to tym bardziej patroszy się o swój lud!gierzwald-2

Jezus potwierdza powszechne nauczanie: Bóg panuje nad całym stworzeniem. On też opiekuje się całym stworzeniem. A Jego opieka ma przede wszystkim na uwadze dobro ludzi. Jednak te słowa nie usuwają zmartwienia z serc słuchaczy Jezusa. I dzisiaj często możemy słyszeć słowa Bóg zatroszczy się o Ciebie Twoją rodzinę, ufaj Bogu, On znajdzie Ci pracę, On pomoże Ci w pracy… Ale czy te słowa nam wystarczą? Czy nie brzmią raczej jak powtarzany często chrześcijański slogan?

Jezus Chrystus rozumiał, że trudno nam niezachwianie wierzyć, że Bóg zatroszczy się o pokarm, ubranie, dom i pracę. Dlatego wskazuje na drogę wyjścia, podpowiada jak rozwijać wiarę, jak doświadczać Bożej opieki w trudnej sytuacji zdobywania środków do życia.

Drodzy, Jezus nie zapomina, że potrzebujemy jedzenia i odzienia, ale chce skorygować kryteria, które rządzą naszym życiem. Nie powinna nami kierować troska o pokarm i odzież, lecz troska o Królestwo Boże: „Przecież Ojciec Niebieski wie, że tego wszystkiego potrzebujecie. Starajcie się naprzód o królestwo Boga i o Jego sprawiedliwość, a to wszystko będzie wam dodane”. Dlaczego jest to tak ważne? Ponieważ nasza troska, nasze zabieganie o dobra materialne – te niezbędne do życia, może całkowicie wypełniać nasze serca tak, że nie ma już w nim miejsca dla Boga. Wtedy to, co było na początku pracą, zapewniającą nie zbędne środki do życia, staje się konsumpcjonizmem. Sensem życie jest wtedy niestanne pragnienie posiadania nowych rzeczy i ciągłe kupowanie tych nowych produktów. Bo stare rzeczy są już niemodne, bo sąsiad ma nowe auto i ja też taki chcę, bo pojawiły się na w sklepach lepsze i większe telewizory, albo telefony komórkowe itd. A to wszystko jest kosztowne, więc pracujemy coraz więcej, robimy wszystko by posiadać więcej pieniędzy, by móc bez przerwy kupować, kupować i kupować… A wtedy mamy mniej czasu dla Boga, dla siebie, dla rodziny, dla przyjaciół. Ewangelia przestrzega nas, że nie można stawiać na pierwszym miejscu Boga i jednocześnie przedmiotem głównej troski czynić potrzeby materialne. „Nie można służyć Bogu i mamonie” – jak mówi Jezus. Ci którzy myślą, że tak można są określani jako ludzie małej wiary, którzy nie są skłonni do zaufania Bogu w trudnym położeniu. Taka wiara staja się z czasem coraz mniejsza, aż znika.

Jezus uczy nas, że zbytnie martwienie się o swoje życie jest odwróceniem uwagi od służby i pracy dla Boga w Jego królestwie. A przecież do Boga, i do Jego planu zbawienia należy cały człowiek, również jego podstawowe potrzeby. Bóg troszczy się o każdego z nas tak, jak o swojego Syna na ziemi. Uwierzenie w te słowa, wymaga nie tyle zgodzenia się z tym w swym umyśle, ale życia nimi. Taka postawa wymaga naszej aktywność, zabiegania o Królestwo Boże i Jego sprawiedliwość. Tym charakteryzuje się dojrzała, duża wiara, która powoduje, że ostatecznym celem wszystkich naszych działań jest Bóg. On staje się naszą najwyższą wartością w życiu. Mamy szukać Królestwa Bożego i jego sprawiedliwości. Ale jak rozumieć słowa szukać Królestwa Bożego?

Najprościej można powiedzieć, że szukać Bożego Królestwa to postępować zgodne z oczekiwaniem Boga, które jest widoczne w życiu Jezusa Chrystusa. Mamy więc kroczyć jego śladami, uczyć się od niego życia z Bogiem i z innymi ludźmi.

Drodzy, Ewangelia podkreśla również, że człowiek jest naprawdę człowiekiem dopiero wtedy gdy zabiega o Królestwo Boże i Bożą sprawiedliwość. A wtedy gdy w ludzkim sercu panuje Bóg, człowiek staje się wolnym od niepokoju i niepotrzebnej troski o bogactwa jaką tworzy w nas otaczająca popkultura z jej hasłami: musisz to mieć, aby być kimś ważnym!

Postawienie na pierwszym miejscu Boga oznacza właściwie wyważenie wszystkich życiowych potrzeb człowieka. Bo przecież w każdym z nas jest głód i pragnienie udanego i spokojnego życia, a mówiąc najprościej szczęśliwego życia. To wszystko spoczywa głęboko w naszych sercach. Co bardzo trafnie scharakteryzował św. Augustyn, pisząc, że niespokojne jest serce nasze dopóki nie spocznie w Bogu. Jezus Chrystus poprzez słowa Ewangelii mówi nam, że nasz głód spokojnego życia i pragnienie szczęścia mogą być zaspokojone tylko przez Boga. Nigdy nie zaspokoją tego bogactwa. Podpowiada to nam nasze codzienne doświadczenie. Bowiem jak potwierdza to życie wielu ludzi, ale i pewnie nasze doświadczenie, czas poświęcony dziecku, żonie, mężowi, rodzinie, przyjacielowi, rozmowa z nimi, udzielona im pomoc… znaczy dla nich, ale i dla nas, więcej niż jakiekolwiek prezenty materialne. Bardziej cenimy wspólne piękne chwile z drugim człowiekiem, niż nowy telewizor, dobre jedzenie, modne ubranie. Ewangelia uczy nas o tym, że chrześcijanie nie zadręczają się myślą o jutrze, bo Bóg sam zatroszczy się o ich potrzeby. Dzięki temu mogą żyć spokojnie, poświęcając się zabieganiu o Królestwo Boże, czyli bycia światłem i solą w świecie bo to jest prawdziwym szczęściem i jedynym celem naszego życia.

Drodzy, Jezus Chrystus przyszedł do nas by nas Zbawić. Zbawienie, to nie dotyczy tylko życia po śmierci, ale również naszego ziemskiego życia tu i teraz. Bóg pragnie zaspokoić nasze potrzeby tak duchowe, czyli więź z Bogiem, obietnica życie z Nim po śmierci, jak i fizyczne, czyli spokoje i godziwe życie tu na ziemi. Ewangelia podkreśla również, że jesteśmy jedynie zarządcami tego, co otrzymaliśmy od Boga. Wszystko, co mamy i co możemy dać ludziom, pochodzi od Boga.

Bóg dając nam siebie, chce poprzez nas działać, pracować, kochać, cierpieć, ufać. Skoro podjął nasze ludzkie życie, wszystko, co ludzkie – może okazać się święte: nasza radość, nasza praca, nasze zmęczenie, nasza ludzka miłość, samotność, cierpienie. Świętym, czyli też szczęśliwym i spełnionym człowiekiem jest ten, kto współdziała z Jezusem. Dlatego nasze życie powinno być nieustanym dziękczynieniem składanym Bogu. Dziękczynieniem za rodzinę, przyjaciół, za plony, za naszą pracę, możliwość uczenia się. Dziękczynienie to jest nie tyle modlitwą składaną Bogu, ale głównie gotowością dzielnie się otrzymanym błogosławieństwem z innymi. To jest prawdziwa miłość, której uczy nas Jezus Chrystus. Miłość bowiem potrzebuje nóg, by pójść do człowieka, o którego się troszczy. Potrzebuje rąk by go dotykać i podtrzymywać. Potrzebuje oczu i uszu, by go widzieć, słyszeć, poznawać i rozumieć. Potrzebuje ust by z nim rozmawiać. Potrzebuje twarzy, by wyrażać nią poruszenie serca. Chrystus do końca nas ukochał w taki właśnie wcielony i widzialny sposób. Każdy chrześcijanin jest świadkiem i przykładem tej miłości. A bycie świadkiem, to nic innego, jak dawanie świadectwa, czyli dzielnie się otrzymaną miłością, z bliźnim.

Amen

Zdjęcia pochodzą z nabożeństwa z okazji Święta Żniwno-Dziękczynnego w Parafii Kościoła Ewangelicko-Metodystycznego w Gierzwałdzie na Mazurach.

Autor: Pastor Dariusz Zuber