O chodzeniu z panem Jezusem – kazanie dla dzieci

Naszą wiarę można porównać do codziennego chodzenia z Panem Jezusem. A co to znaczy chodzić z Panem Jezusem? To po prostu żyć według Jego wskazówek i zanosić Jego miłość, życzliwość, uśmiech wszędzie tam gdzie jesteśmy. Czyli trzymamy Go mocno za rękę, aby razem z Nim pójść do szkoły. Bierzemy Go za rękę i zapraszamy do wspólnej zabawy na podwórku i w domu. Chcemy być z Panem Jezusem w każdej sytuacji naszego życia. Jednak czasem bywa tak, że obiecujemy Panu Jezusowi, że będziemy razem z Nim w szkole, w domu i na podwórku, ale nie dotrzymujemy słowa, puszczamy rękę Pana Jezusa. I co wtedy zrobić? O tym uczy nas dzisiejsza ewangelia.

Pan Jezus w dzisiejszej ewangelii opowiada nam historię o dwóch braciach, których tato poprosił by ci pomogli mu pracować w winnicy. Winnica to taki wielki ogród, gdzie rosną krzewy winogron. I jeden z braci na prośbę taty mówi: „Nie chce mi się, mam ważniejsze rzeczy do zrobienia”. Drugi z braci na prośbę ojca odpowiada, że chętnie mu pomoże. Zobaczmy co dzieje się dalej. Ten, który mówił, że nie pomoże ojcu, rozmyślił się. Zrobiło mu się bardzo przykro, że tato sam będzie pracował i poszedł mu pomóc. A jak zachował się drugi z braci? Pomimo złożonej tacie obietnicy pomocy, nie poszedł. Wybrał inne zajęcie. Pan Jezus, gdy opowiedział tę historię zapytał swoich słuchaczy, który z tych dwóch braci wypełnił wolę ojca. Pan Jezus to pytanie kieruje również do nas. Jak więc odpowiedziałybyście Panu Jezusowi? Który z braci pomógł tacie w pracy, ten co obiecał pomoc i tego nie zrobił, czy ten co najpierw nie chciał, ale później poszedł pracować w winnicy? (Ksiądz pyta dzieci). Ojcu pomógł ten z braci, który opamiętał się i poszedł pracować w winnicy.

Dowiedz się więcej

Co z nas wyrośnie? – kazanie dla dzieci

Rok A Iz 55,10-11; Ps 65 (64); Rz 8,18-23; Mt 13,1-23 – wg. lekcjonarza Kościoła Rzymsko-katolickiego

glebaPan Jezus w dzisiejszej Ewangelii mówi coś bardzo ważnego o Panu Bogu i naszej relacji z Nim. W opowieści Pana Jezusa widzimy Boga, który jest jak siewca, rozrzucający na ziemię ziarna zboża.

Jak myślicie co jest nam potrzebne, aby ziarno zboża urosło? (Ksiądz pyta dzieci. Później podsumowuje odpowiedzi). Dla wzrostu zboża potrzebne są więc odpowiednie warunki, takie jak dobra ziemia, w której nasiona mogą się zakorzenić, a na koniec woda i słońce. A zobaczcie jak to jest w czytanej dziś Ewangelii. Siewca rozsiewa ziarna wszędzie. Jedne nasiona upadają na drogę, gdzie zaraz zlatują się głodne ptaki i zjadają je. Inne nasiona spadają na kamienie. I pewnie, jak wiecie, na kamieniu zboże nie może urosnąć. Słońce wysuszyło więc ziarna, które spadły na kamienie. Kolejne nasiona spadły między chwasty, które nie pozwoliły im urosnąć, ponieważ odebrały kiełkującym nasionom dostęp do życiodajnego słońca. Jednak są też takie nasiona, które spadają na ziemię. Dzięki czemu mogą swobodnie rosnąć i wydawać wielki plon. Z tych nasion wyrasta zboże, które najpierw jest zielone, a później złote od wieńczących je kłosów. W każdym takim pojedynczym kłosie jest po kilkadziesiąt ziaren. Pomyślcie – to wszystko jest sumą tych poszczególnych małych ziarenek, które upadły na ziemię.

Dowiedz się więcej