Różne oblicza chrześcijańskiej miłości

200px-jesus_bethany1. Interpretacja Jn 12,1-11 (informacje ułatwiające rozumienie tekstu)

Występujący w tekście „olejek nardowy” uchodził w starożytności za bardzo ceniony i luksusowy towar. Funt olejku wynosił ok. 325 g. Była to ogromna ilość, którą wartość Judasz oszacował na kwotę 300 denarów, co odpowiadało przeciętnemu rocznemu zarobkowi.
Ów wonny olejek wylewano zawsze na głowę wybitnego gościa, podkreślając w ten sposób szczególny szacunek ku niemu. Jan nawiązuje to tego zwyczaju i zarazem wprowadza coś nowego. Maria namaszcza stopy Jezusa i osusza je własnymi włosami. Co może to oznaczać? Najprawdopodobniej dla Jan cały opis – drogocenny olejek, namaszczenie stóp, zapach olejku- oznacza godność Jezusa, który w ten sposób zostaje zaszczycony przed nie mniej zaszczytnym pogrzebem po swojej śmierci.
Inna perspektywa badania tego tekstu określa czyn Marii jako symbol miłości. Namaszczenie stóp mężczyzny przynależało do dziedziny bardzo osobistej, erotycznej i było dozwolone jedynie jego żonie, lub córce. Czyn Marii ma swoja paralelę w czynie Jezusa, który podczas Ostatniej Wieczerzy obmył uczniom nogi. W ten sposób wykonał męka posługę niewolnika, ale też kobieca posługę żony czy córki.
Obok powyższych informacji warto zwrócić uwagę na „wspaniały zapach” olejku. Mistyczna interpretacja przyrównuje „rozchodzenie się zapachu” olejku do miłości Boga, która w Śmierci Jezusa dochodzi do swego spełnienia. Inaczej mówiąc (ofiara Chrystusa) roztacza wonny zapach, który przepełnia i przemienia cały dom, cały Kościół, cały świat. Od czasów Śmierci i Zmartwychwstania Jezusa woń poznania przepełnia cały świat, co ułatwia człowiekowi doświadczać Boga. Bóg pozwala siebie doświadczać i odczuwać. Śladami Boga w ludzkiej duszy jest nowy smak życia, słodycz i radość.

2. Pytania do tekstu:

Wprowadzenie:

Wyobraźcie sobie, że w naszym kościele, ktoś chce kupić piękne witraże do okien za 50 000 tys. złotych. I na spotkaniu parafialnym staje pytanie, czy zgodzić się na witraże, czy raczej przekonać darczyńcę, by kwotę przeznaczona na witraże wpłacił na służbę Kościoła?

1. Jak oceniacie postawę Marii w świetle tego, co mówi Judasz? Czy w oburzeniu Judasza nie ma racji: nie lepiej byłoby rozdać ubogim pieniądze za olejek?

2. Jak rozumiecie udzieloną Judaszowi i uczniom odpowiedź Jezusa: „…bo ubogich zawsze macie u siebie, Mnie zaś nie zawsze macie” ?

3. W świetle tego fragmentu, pomyślcie czego uczymy się od Marii, jej postawy wobec Jezusa? Czy chrześcijańska miłości powinna głównie uwzględniać użyteczność, praktyczność, społeczne programy pomocy ludziom, czy jest w niej miejsce na „namaszczenie olejkiem” (co może oznaczać wspomniane drogie witraże w kościele)? Jak ewentualnie godzić jedna postawę z drugą?