„Panie naucz nas modlić się”- Kilka słów o Modlitiwe Pańskiej Mt 6,9-13

450px-ojcze_nasz-jerozolima1Modlitwa Pańska… już sama jej nazwa oznajmia nam jej wyjątkowy charakter. Jest to modlitwa, którą nauczył nasz Pan Jezus Chrystus. Ten, który najlepiej znał Ojca; Ten, który rozumiał człowieka oraz Ten, który jedynie mógł nam pokazać jak żyć z Bogiem.

Modlitwa „Ojcze Nasz” w czasach wczesnego chrześcijaństwa była uznawana za matkę wszystkich modlitw. Matkę, ponieważ jest wzorem modlitwy. Pierwsi chrześcijanie traktowali ją z wielka powagą i szacunkiem. W modlitwie tej dostrzegali streszczenie całej Ewangelii. Do dziś jest traktowana jako symbol, czyli jest swoistym oknem przez które możemy oglądać Boga. W modlitwie Pańskiej odnajdujemy odpowiedź na pytanie uczniów „Panie naucz nas modlić się?”.

Drodzy, jednak tak naprawdę trudno jest mówić o Modlitwie Pańskiej, wyjaśniać ją. Kiedy się nad nią zatrzymujemy, potrzebna jest raczej zaduma. Właściwie należy nie tyle ją rozumieć, co się nią modlić. Aby jednak słowa Ojcze Nasz nabrały nowości i głębi potrzebujemy uczyć się ciągle odkrywać bogactwa Modlitwy Pańskiej. Chciałbym abyśmy odkrywali jakby na nowo tą modlitwę. Nauczyli się nią modlić. Tak modlić, aby wypowiadane słowa Modlitwy Pańskiej zmieniały nas modlących się tą modlitwą.

Ojcze nasz… To pierwsze słowa, które otwierają modlitwę. Co nam mówią?

Widzimy w nich doniosłą prawdę o Ojcostwie Boga. Jezus objawia nam Boga, który jest naszym Ojcem, co znaczy, że jest bliski każdemu człowiekowi. Bóg jakby schyla się nad człowiekiem, wyciąga do niego rękę. Zaprasza do więzi. Do więzi szczególnej, bardzo bliskiej. Więzi charakterystycznej relacja wewnątrz rodziny. Bóg objawia siebie w osobistej więzi z człowiekiem, która jest przepojonej doskonałą miłością.

Jezus tym zwrotem „Ojcze Nasz” znosi dystans jaki niósł w sobie obraz Boga Starego Przymierza. Boga, który był raczej wielkim Panem Majestatu, Świętym i Sprawiedliwym. Teraz w Chrystusie Jezusie dostrzegamy jakby nowe oblicze Boga, widzimy głównie Jego Miłosierdzie i Miłość, a przede wszystkim bliskość.

Następnie w modlitwie wypowiadamy słowa Ojcze nasz, któryś jest w niebie. Zwrot „któryś jest w niebie” pokazuje paradoks Boga: Boga który jest blisko (stąd Ojcze nasz) i Boga, który jest daleko (stąd , któryś jest w niebie). To napięcie między tą bliskością i odległością, między intymnością Ojcowskiej więzi z człowiekiem a szacunkiem i czcią należną Wielkiemu Panu Majestatu, pomaga nam zrozumieć, że Bóg mimo swego zniżenia dla człowieka jest ciągle tym, któremu należna jest wielka cześć i bojaźń.

Modlitwa Ojcze Nasz zawiera w sobie również inną prawdę o Bogu i człowieku. Zauważcie, że Jezus uczy modlitwy, kładąc akcent na jej wspólnotowy charakter. Nie mówimy Ojcze Mój ale Ojcze Nasz. Nazywając Boga Ojcem jesteśmy we wspólnocie z tymi wszystkimi, którzy modlą się podobnie. Jezus pragnie by wezwanie Ojcze Nasz stwarzało wspólnotę. Więc kto nazywa Boga Ojcem winien odkrywać braci. Modlitwa Ojcze Nasz stwarza Kościół, wspólnotę miłości międzyludzkiej. Wspólnotę głoszącą Ojcostwo Bogu całemu światu.

Niech się święci Twoje Imię, Co to znaczy?

Bóg jest Święty i żaden sposób Jego Świętość nie jest zależna od nas. Mówiąc „Niech się święci Twoje Imię” przypominamy sobie nasze życie. Ta prośba mówi o nas. Mamy swym życiem wskazywać na Boga. Nasze święte życie objawia Świętość Boga. Modlimy się, aby Bóg był uwielbiony przez nasze życie oraz przez życie naszej wspólnoty. Bóg pragnie mojej i twojej nuty w swym koncercie chwały. W końcu Jezus potrzebował człowieka by pomógł mu nieść krzyż; niewiasty, która otarła by mu twarz; uczniów, którzy by głosili Jego Ewangelię.

Bóg potrzebuje mnie i ciebie, mojego i twojego światła miłości bo jak mówi Jezus „tak niech świeci wasze światło przed ludźmi aby widzieli wasze dobre uczynki i chwalili Ojca waszego, który jest w niebie”.

Niech się święci Twoje Imię, to także prośba by Bóg objawił nam siebie, by uczył nas świętości, wskazywał nam nasze grzechy. By nas oczyszczał.

Drodzy, idźmy dalej. Mówiąc „Ojcze Nasz, któryś jest w niebie. Niech się święci Twoje Imię” następnie mówimy „Przyjdź Królestwo Twoje”.

Czym jest Królestwo Boże? Królestwo to po prostu Boże panowanie w świecie i w człowieku. To Boże pragnienie dobra, miłości, sprawiedliwości i piękna dla człowieka i całego stworzenia.

Drodzy, wypowiadając słowa „Przyjdź Królestwo Twoje” jest nam pewnie nieraz trudno. W końcu tak często doświadczamy smutku, bólu, niepewności. Pytamy gdzie to Królestwo, kiedy w końcu przyjdzie, kiedy zapanuje sprawiedliwość, kiedy zniknie wojna, przestępczość, kryzys ekonomiczny, kiedy zniknie choroba, ból i cierpienie. Kiedy znikną moje problemy i trudności.

Lecz Jezus daje nam odpowiedź, uspokaja nas mówiąc:

„Królestwo Boże nie przyjdzie dostrzegalnie; i nie powiedzą: Oto tu albo Tam. Oto Królestwo Boże pośród was jest”

Jezus pokazuje nam, że Jego panowanie, Jego Królestwo jest obecne w nas, jest obecne w tobie. Królestwo Boże to rzeczywistość przemieniająca wspólnotę ludzi. To rzeczywistość przemieniająca człowieka. Rzeczywistość uwalniająca od strachu i bólu bo daje nadzieję.

Królestwo Boże to znak miłości. Miłości Boga do człowieka, miłości, która leczy chorobę grzechu. Królestwo Boże trwa bo Jezus jest obecny wśród nas, przez swego Ducha, aż do skończenia świata.

Przyjdź Królestwo Twoje to prośba o świat, aby Bóg uleczył ludzkość. By Bóg pomagał nam zmieniać społeczeństwa. By Bóg pomagał nam wprowadzać Ewangelie w świat.

Jednak gdy wypowiadamy „Przyjdź Królestwo Twoje”, nie możemy myśleć wyłącznie w kategoriach geograficznych. Myśląc tylko o Królestwie Bożym, które ma dotrzeć do dalekich krańców świat gdzie jeszcze nie słyszano Ewangelii.

Gdy wypowiadamy „Przyjdź Królestwo Twoje” mamy również myśleć o sobie. W każdym z nas znajdują się całe kontynenty, które domagają ewangelizacji. Rozum jest takim kontynentem, wola jest takim kontynentem, nasz stosunek do innych jest takim kontynentem i wiele innych. Królestwo Boże to panowanie Boga w każdej dziedzinie naszego życia, to poddanie Bogu całego siebie, wszystkiego tego kim jestem jako człowiek.

„Niech Twoja wola spełnia się na ziemi tak jak i w niebie” To rozwinięcie i uzupełnienie poprzednie prośby. Tutaj stajemy przed Bogiem w pokorze i poddaniu. W Bogu uznajemy jedynego Pana. Tego, który wie co dobre dla mnie, dla nas i dla innych.

„Niech Twoja wola spełnia się na ziemi tak jak w niebie” to oddanie Bogu całego siebie, to szukanie Jego woli, to naśladowanie Jezusa Chrystusa.

Przyglądnijmy się teraz następnym wersetom Modlitwy Pańskiej. Stanowią one druga część modlitwy. W pierwszej części prośby krążyły wokół Majestatu Boga, wokół Jego Królestwa. W drugiej części nasze prośby dotyczą człowieka w wymiarze ziemskiego życia. Czyli teraz prosimy o siebie o nas, o nasze życie.

Ojcze Nasz stanowi odzwierciedlenie Ewangelii nie tylko w swoich prośbach ale i strukturze. Cała modlitwa jest rozwinięciem Jezusowego nakazu „Starajcie się naprzód o Królestwo Boga i o Jego sprawiedliwość a to wszystko będzie wam dodane”. Jezus nakazuje się modlić najpierw o Królestwo a potem dopiero o całą resztę.

Posłuchajmy tych próśb i rozważmy ich znaczenie:

Naszego chleba powszedniego daj nam dzisiaj.

Co oznacza ta prośba? Zwracając się do Boga, prosimy teraz o chleb powszedni. O chleb, który jest niezbędny na dzisiaj. Chleb oznacza tu wszystko co jest niezbędne, co potrzebuje człowiek do życia.

Tak więc prosząc o chleb prosimy o pokarm, prosimy o dom, prosimy o ubranie, prosimy o pracę.

Prosząc o chleb na dzisiaj oznajmiamy tym samym swoja ufność Bogu. Prosimy o chleb czyli wszystko, co potrzebne na dzisiaj, nie na jutro i nie na następny tydzień. To prośba wiary i ufności, gdyż każdy nowy dzień rozpoczynamy tym samym wołaniem o chleb. To prośba uczy nas zależności od Boga. Jezus Chrystus uczy nas by nie martwic się zbytnio o dzień jutrzejszy, mamy raczej bardziej ufać Bogu, On zaspokoi naszą potrzebę chleba do życia. Jezus mówi nie bój się dnia jutrzejszego Bóg jest twoim Ojcem.

W prośbie tej kryje się jeszcze jeden znak dla nas. Mówimy chleba powszedniego „daj nam” a nie „daj mi”. Daj nam – czyli znowu w modlitwie widzimy jej wspólnotowy charakter. Prosimy by Bóg dał chleb nam wszystkim wołającym do Niego, prosimy też by Bóg nauczył nas dzielić się chlebem z drugim.

Przebacz nam nasze winy, jak i my przebaczamy tym, którzy przeciw nam zawinili.

Wielka jest prawda tej prośby. Właśnie tutaj nie tylko o coś prosimy, ale coś obiecujemy Bogu. W prośbie tej stajemy przed Bogiem jako zobowiązani do miłości do drugiego człowieka. W miłości, która przebacza wyrządzone nam krzywdy.

Jezus Chrystus naucza nas, że mamy być jak Ojciec nasz. On wybacza nam nasze grzechy, nasze słabości.

W tej prośbie Modlitwy Pańskiej słyszymy wołanie Boga do nas. Bóg mówi:

Kocham Cię i wybaczam Ci. Moja miłość i wybaczenie jest doskonałe. Chce byś kochał mnie i był moim dzieckiem. Ale nie oczekuje tej samej miłości, nie możesz mnie kochać tak ja Ciebie, jesteś tylko człowiekiem. Twoja miłość nie jest doskonała. Dlatego kochaj drugiego człowieka, kochaj go i wybaczaj mu w tym pokażesz jak bardzo mnie kochasz. W tym pokażesz, że jesteś moim dzieckiem. W tym pokażesz drugiemu, że Ja jestem Twoim Ojcem. Kochając drugiego i przebaczając mu pokażesz mi także, że przyjmujesz moje przebaczenie, moja miłość.

Pamiętajmy o tym…

Wsłuchajmy się w następne słowa Modlitwy Pańskiej. Nie dopuść abyśmy ulegli pokusie ale zachowaj nas od złego. Teraz zwracamy się do Boga o pomoc. Prosimy by pomógł nam trwać w więzi z nim. Każdy z nas w swoim codziennym życiu staje w obliczu trudności. Styka się z chorobą grzechu. Każdy z nas wie jak nieraz trudna i ciężka jest droga wierności Bogu. Każdy z nas zmaga się z pokusami, które odciągają od Boga. Pokusa grzechu, czyli życia bez Boga, życia niby łatwiejszego, bo mogę robić co tylko zechcę. To wszystko staje przed nami. Czy potrafimy zawsze zwyciężać swą słabość, swój grzech?

Jest nam trudno dlatego prosimy Boga…Nie dopuść abyśmy ulegli pokusie.

Bóg jest z nami. I zauważcie nie prosimy by Bóg usunął pokusy. To nie możliwe. W końcu gdy stajemy przed pokusą musimy dokonać wyboru. Pokusa jest próba naszej wiary, jest próba naszej miłości.

Jezus również przeszedł pokusę strachu w Ogrodzie Oliwnym. Bał się śmierci, ale zwyciężył strach bo przylgnął bardziej do Ojca. Prosił by Bóg dał mu siłę i tak stało się…

Pokusa bowiem pozwala nam zobaczyć własną słabość, pokazać nasze wnętrze. Pokazać nam gdzie jesteśmy słabi, gdzie jesteśmy chorzy. Dzięki temu możemy prosić Boga by pomógł nam uleczyć nasza wiarę.

Bóg idzie z nami trzymając nas za rękę, nigdy nie jesteśmy sami. Bóg daje nam zbawienie, daje nam siebie, swoja pomoc… my musimy go tylko poprosić.

Modlimy się dalej aby Bóg Nasz Ojciec zachował nas od złego.

Zachował nas złego, czyli nie tylko złego ducha, szatana, kusiciela ale także od wszelkiego zła. Wszelkiego zła czyli biedy, cierpienia, choroby, samotności. Od wszystkiego, co niszczy nasze szczęście.

W prośbie tej Bóg obiecuje być z nami, obiecuje być z tobą i ze mną w każdym doświadczeniu zła by nas chronić.

Rozważaliśmy symbol Modlitwy Pańskiej. W modlitwie tej Jezus ciągle odpowiada na nasze pytania:

Panie naucz nas modlić się. Panie jak mogę głębiej doświadczać Twojej obecności w mojej modlitwie.

Panie jak mogę kochać lepiej Ciebie i bliźniego.

Panie naucz mnie tworzyć wspólnotę miłości z drugim człowiekiem.

Panie daj mi siłę i wiarę abym głosił Ciebie jako Ojca drugiemu człowiekowi.

Albowiem Twoje jest Królestwo, i moc, i chwała, na wieki wieków.