Niedziela Panowania Chrystusa Króla

pantokratorRok B I Czyt. Dn 5,18-30 II Czyt. Ap 1, 4b-8 Ewangelia J 18, 33-37

Drodzy! Dzisiejszej niedzieli w szczególny sposób czcimy i wyznajemy Jezusa jako Króla, o którym księga Apokalipsy mówi, że jest Królem królów i Panem panów (19,16). O tym jak bardzo ważnym jest panowanie Jezusa w naszym życiu świadczy Modlitwa Pańska, gdzie prosimy Boga „Przyjdź Królestwo Twoje”. Ucząc nas tej modlitwy Jezus jakby wyraził serce Boga, Jego pragnienie wobec człowieka. Bóg chce Królować w naszym życiu. Pochylmy się więc nad tekstem Ewangelii, która odsłania przed nami tajemnicę Jezusa Króla i Jego Królestwa.

Myśląc po ludzku lepiej by było, gdyby Jezus objawił siebie jako Króla po cudownym rozmnożeniu chleba, kiedy w końcu chciano Go królem obrać, albo po chwalebnym przemienieniu na górze Tabor, albo w godzinie triumfalnego wjazdu do Jerozolimy, gdy tłumy go witały i wychwalały. Jezus jednak wybrał taki moment, kiedy nie pozostał w nim najmniejszy ślad wartości jakie mogą zaimponować światu. Oto w Ewangelii widzimy Go stojącego przed Poncjuszem Piłatem, który będzie decydował o jego śmierci.

Przeciwnicy Jezusa starają się zrobić wszystko by zabić Jezusa. Od oskarżenia, że Jezus jest „złoczyńcą”, którego Żydzi nie mają prawa zgładzić; przechodzą do zarzutu, że czynił się On „Synem Bożym” by na koniec powiedzieć, że czyni się „królem”, co oznaczało bunt wobec Cezara. Żydzi wiedzą, że Królestwo Jezusa nie opiera się na sile militarnej, ale mają nadzieję, że właśnie tak to zrozumie Piłat. I tak też się stało. Piłat w tym momencie musiał działać. Pyta więc Jezusa: „Czy Ty jesteś Królem Żydów?”

Po krótkiej wymianie zdań Jezus w końcu odpowiada „Moje Królestwo nie jest z tego świata”. Tą wypowiedzią Jezus interpretuje swoje królowanie w zupełnie nowy sposób. Jest On kimś, kto posiada królewskie pochodzenie. Jednak Jego Królestwo nie jest stąd. Jezus otrzymał godność królewską od Boga. Nikt zatem nie jest mu w stanie odebrać prawa do królestwa. Cóż to zatem za Królestwo? Tym Królestwem są ideały i wartości, za które Jezus oddał życie. To miłość, prawda, świętość, sprawiedliwość, pokój, radość, wierność Bogu… Te ideały widoczne były w Jego życiu. Zapewnie spytamy dalej: A gdzie jest to Królestwo? Odpowiedź jest bardzo prosta. Jest tam gdzie widać panowanie Chrystusa. Tam gdzie chrystusowe ideały manifestują się w życiu ludzi i wspólnoty. „Oto Królestwo Boże w was jest” jak mówi Jezus. Jezusowe Królestwo jest więc w sercach Jego uczniów.

Jezusowe słowa, że „Moje Królestwo nie jest z tego świata” stanowią ważną obietnicę dla nas chrześcijan. Również i ja mogę powiedzieć o sobie: „Królestwo do którego należę nie jest stąd. Jest we mnie przestrzeń, nad którą świat nie ma żadnej mocy. Posiadam godność królewską, której nikt nie może mi odebrać. Tą godnością jest zbawienie jakie otrzymałem od Boga. To jest moje wewnętrzne królestwo, gdzie panuje mój Król Jezus Chrystus. W tym królestwie jestem całkowicie sobą, nie może mnie dosięgnąć zło, ponieważ jest we mnie Chrystus ze swoją królewską mocą. On mnie chroni, jak mówi do nas w inny miejscu Ewangelii „Ja daję im życie wieczne, dlatego nie zginą na wieki i nikt nie wyrwie ich z mojej ręki” (Jn 10,28).

Analizowana rozmowa Piłata z Jezusem zawiera w sobie też paradoks. Otóż Jezus mówi o swoim królowaniu w sytuacji odrzucenia i cierpienia, gdy na horyzoncie widzi już czekający go krzyż i bolesną drogę do niego. Można powiedzieć, że właśnie wtedy, gdy zostaje On znienawidzony, osądzony i przybity do krzyża jest królem. Jako Król mimo wszystkich zewnętrznych poniżeń, prześladowań i cierpień w sposób pewny idzie przez swoją mękę. Co motywuje Jezusa do takiej ofiary, poświęcenia? Najprościej możemy powiedzieć, że to miłość. Czyli Boże oddanie się i poświęcenie dla człowieka, by go zbawić, nawiązać z nim bliską więź. Krzyż objawia tą wielką miłość Boga do człowieka. Z krzyża, jak mówi w innym miejscu Ewangelii św. Jana, Jezus przyciąga wszystkich ludzi do siebie. Na tym krzyżu objawia się jego królowanie, które jest przemieniającą świat miłością. Bóg bowiem jest miłością.

Królowanie Jezusa, to przemieniająca miłość, która jest możliwa ponieważ jest On pełnym mocy władcą wszechświata. Jezus w Księdze Apokalipsy mówi o sobie: „Ja jestem Alfą i Omegą, mówi Pan, Bóg, Ten, który jest i który był, i który przychodzi, Wszechmogący” (Ap 1,8). W Jezusie Królu splatają się ze sobą przedziwnie i nierozerwalnie dwa – wydawałoby się odległe elementy: potęga i władza Syna Bożego nad światem i nad człowiekiem z jednej strony – a z drugiej pokorne utożsamienie się Chrystusa z człowiekiem. Przez to utożsamienie Chrystus stał się dla nas wzorem. Jest naszym przewodnikiem, mistrzem. Nie można zatem odpowiedzieć sobie na pytanie kim jestem i jakim mam być jako mężczyzna, kobieta, ojciec, matka, syn, córka, przyjaciel…, ale i uczeń, pracownik… itd. bez Jezusa Chrystusa.

Jezus, jak uczy nas Pismo Święte, dobrowolnie przyjął cierpienie i śmierć. Taka postawa Jezusa uczy nas czegoś ważnego o naszych życiowych trudnościach, chorobach, rozmaitych cierpieniach. Bowiem krocząc własną drogą krzyżową mogę mieć pewność, że tak jak i w Jezusie Chrystusie człowieku manifestowało się Królestwo Boże, tak również i we mnie istniej Boże królestwo. Coś nie z tego świata. I wtedy, gdy jestem oskarżany i osądzany, gdy nie jestem rozumiany, gdy jestem poniżany, wyśmiewany… to jest we mnie coś, czego nie dosięgną żadne zranienia. Wtedy, gdy grozi mi rozbicie, załamanie, zniechęcenie jest we mnie coś, czego nie da się rozbić, złamać i zniechęcić. Nawet w moim umieraniu, tak jak u Jezusa, mogę mieć pewność, że moja godność i prawdziwe życie nie może mi zostać odebrane, nie mogę tego stracić póki w moim sercu króluje Jezus Chrystus. Świadomość Boga w nas, Boga we mnie i tobie, czyli „królestwa nie z tego świata” manifestuje się w nas jako wolność, zaufanie, szczęście i spokój oraz wewnętrzna siła, której nikt i nic nie może złamać.

Wróćmy to wydarzeń opisanych w Ewangelii. Na pytanie Piłata: A więc jesteś Królem? Jezus odpowiada: „Ty mówisz, że jestem królem”, czyli Tak jestem królem. A dalej dodaje: „Ja po to narodziłem się i przyszedłem na świat, aby dać świadectwo prawdzie. Każdy kto jest z prawdy słucha mego głosu”. Jednym słowem mówiąc Jezus wskazuje, że jego królowanie to dawanie świadectwa prawdzie. W tych słowach Jezus ukazuje nam siebie jako mędrca, który unosi zasłonę skrywającą rzeczywistość. Taką zasłoną mogą być różne światopoglądy odrzucające Boga czy zwodnicze nauki prowadzące nas do grzechu… Jezus unosi wszystkie te zasłony. Dzięki temu możemy zobaczyć co tak naprawdę jest w życiu ważne, jaki jest cel i znaczenie naszego życia i jakim jest Bóg, do którego zdążamy. Jezus wprowadza w prawdę, która pozwala mieć udział w Jego wiedzy. Możemy więc iść przez życie, które jak wiemy pełne jest wieloznaczności, ciemnych zakamarków niepewności, zwątpienia, pokusy grzechu, ufni że światło Jezusa jakie mamy w sobie da pewność naszym krokom. Bóg pomoże nam dawać świadectwo prawdzie. A Boża prawda daje wyzwolenie, czyli pokój i szczęście, które możemy doświadczać już tu i teraz. To zaczątek podarowanego nam zbawienia, którego dopełnienia oczekujemy w przyszłym życiu.

Jak uczy nas dzisiejsza Ewangelia królewskiej władzy Jezusa Chrystusa nie mamy mierzyć naszymi ziemskimi i politycznym kategoriami. Tu nie chodzi o panowanie na modłę tego świata, gdzie spotykamy się z uciskiem i presją. Jezus odrzucił taki sposób objawienia się jako Król. Zauważmy, że jeżeli wielcy tego świata niejednokrotnie, co widać w historii, kazali umierać innym za siebie, to Jezus umarł za ludzi. Przyszedł szukać tego, co zginęło. Jego Królestwo jest Królestwem miłości. Chrystus jest Królem, ponieważ Jego miłość ogarnia i odnawia świat. Panowanie Jezusa jest łaskawym przychyleniem się Boga do człowieka, On jest Emanuelem – Bogiem z Nami. Ale Chrystus przebywający w nas chce przede wszystkim ogarnąć całą naszą osobowość: nasz rozum, nasze serce, naszą wolę. A pod panowaniem Jezusa nasz umysł napełnia się Jego prawdą, nasze serca napełnia się Jego miłością, nasza wola napełnia się Jego dążeniami. Wtedy też jesteśmy wolni od niszczącego życie grzechu. I wtedy nasze życie zyskuje właściwe znacznie. Naszym udziałem staje się Boży pokój i szczęście. „Temu, [więc] który nas miłuje i swoją krwią uwolnił nas od naszych grzechów, i uczynił królestwem, kapłanami dla swojego Boga i Ojca, Jemu chwała i moc na wieki wieków” Ap 1,5-6.

Amen.

Autor: Pastor Dariusz Zuber