„…Jeśli się nie nawrócicie, wszyscy podobnie zginiecie”-Łk 13,1-9

fer-figa-6III Niedziela Pasyjna   Rok C   Ps 63,1-8   ST Iz 55,1-9  NT 1 Kor 10,1-13  Ewangelia Łk 13,1-9

Słuchając dzisiejszej Ewangelii wydaje się, że Jezus traci cierpliwość. Jego słowa brzmią ostrzegawczo i groźnie. Może nawet nas szokują. Przywykliśmy bowiem do Jezusa łagodnego, błogosławiącego, pocieszającego. Stąd bierze się ten nieprzyjemny zgrzyt.

Dzisiaj pytania Jezusa mogłyby następująco brzmieć: Czy myślicie, że Ci którzy zginęli w trakcie trzęsienia ziemi na Haiti i Chile byli większymi grzesznikami od tych żyjących w innych krajach? Albo czy myślicie, że ci którzy zginęli wczoraj w wypadkach samochodowych, byli większymi grzesznikami niż inni kierowcy? Może pomyślimy, że byli gorsi, albo przynajmniej mieli mniej szczęścia niż inni. Albo powiemy: skoro mi nie przytrafia się nic nieszczęśliwego po moim grzechu, to znaczy, że nie muszę się tak zbytnio nim przejmować. Ale czy o to chodzi Jezusowi? Czy zadając nam takie pytanie chce byśmy doszukiwali się w spotykających innych ludzi nieszczęściach i kataklizmach kary za grzech? Byśmy tropili grzeszne przyczyny ich tragedii? Byśmy lekceważyli swój grzech, bo dotychczas nie spotkała nas za to kara? Jezus, chce byśmy wyraźnie usłyszeli, że i nas spotka kara jeżeli będziemy żyli w grzechu. Słowa Jezusa są surowe i ostrzegawcze, jednak kryją w sobie przede wszystkim Bożą troskę o nas.

Zobaczymy raz jeszcze wydarzenia z dzisiejszej Ewangelii. Do nauczającego Jezusa przychodzą Judejczycy. Opowiadają Mu o najświeższych nowinach, o katastrofach politycznych i bolesnych ciosach niezrozumiałego losu. Piłat kazał zgładzić Galilejczyków, którzy chcieli złożyć ofiarę. Wieża z Siloam runęła, zabijając osiemnaście przypadkowych osób. Słuchacze Jezusa chcieli by wiedzieć od Jezusa: Czy ci, którzy cierpią, są gorszymi przestępcami od tych, którzy nie cierpią? Czy śmierć tych ludzi jest następstwem sądu Bożego? Jezus jednak odrzuca takie popularne rozumienie tych spraw i podkreśla powszechną potrzebę nawrócenia. A więc, jeśli wszyscy ludzie się nie nawrócą i nie przyjmą pozytywnie Dobrej Nowiny, wszyscy będą cierpieć z powodu oddzielenia od Boga. Jezus wyraża tę prawdę  dobitnie, kierując do nich pytanie: „Czy myślicie, że Ci Galilejczycy byli większymi grzesznikami niż inni mieszkańcy Galilei, iż to ucierpieli? Bynajmniej, powiadam wam, lecz jeśli się nie nawrócicie, wszyscy podobnie zginiecie”. Łatwo można sobie wyobrazić zdziwienie i konsternacje zgromadzonych  na słowa Jezusa. Przecież jak wierzą takie nieszczęścia są karą za wielkie grzechy. Przecież nawet najbliżsi uczniowie Jezusa, kiedyś Go pytali w przypadku spotkania niewidomego człowieka: Kto zgrzeszył on, czy jego rodzice, że spotkało go coś takiego?

Jezus wyjaśnia swoje wezwanie do nawrócenia, opowiadając przypowieść o drzewie figowym. Otóż, rosnące w winnicy drzewo figowe przez trzy lata nie przynosi owoców. Właściciel winnicy kazał je więc wyciąć. Kazał je wyciąć, bo nie tylko nie przynosi ono owocu, ale także wyjaławia ziemię. Przez co marnotrawi środki odżywcze, potrzebne innym owocującym  roślinom w winnicy. Lecz ogrodnik prosi o jeszcze jeden rok cierpliwości: „Panie, jeszcze na ten rok je pozostaw; ja okopię je, nawozem obłożę, może wyda owoc. A jeśli nie możesz w przyszłości je wyciąć”. Jak w kontekście tej przypowieści rozumieć Jezusowe wezwanie do nawrócenia?

Pan winnicy to Bóg, ogrodnikiem jest również Bóg, Jezus Chrystus, a drzewem figowym człowiek. Figowiec rośnie w winnicy, a zatem w warunkach dogodnych do owocowania. Brak owocowania drzewa oznacza brak odpowiedzi człowieka na Bożą miłość, której ma on pod dostatkiem. Ten brak odpowiedzi nazywamy grzechem. Nieurodzajne drzewo to, w pierwszym znaczeniu człowiek zamknięty na Boga. Człowiek odrzucający potrzebą nawrócenia, zmiany w swoim życiu. Do niego Bóg kieruję wezwanie do nawrócenia.  Wezwanie, które wzmocnione jest przestrogą: pamiętaj kiedyś skończy się czas Boże cierpliwości wobec grzechu niewiary.

Ale obok tego warto zauważyć, że Ewangelista mówi o fidze nie całkiem uschłej, ale mającej liście. Co to oznacza? Wskazywałoby to na pewną postawę hipokryzji. Mieć liście a nie posiadać owoców, to coś nie dobrego. Nasuwa się tu analogia do życia chrześcijan, tzw. wierzący nie praktykujący. Posiadają oni pewne iluzoryczne wskaźniki mówiące o chrześcijaństwie, bo są ochrzczeni, konfirmowani, bywają na nabożeństwach, a może i nawet wybiorą się na godzinę biblijną, ale ich chrześcijaństwo tak naprawdę jest nie pełne, nie jest naśladowaniem Chrystusa w codzienności. Bardziej jest grą, udawaniem, stwarzaniem pozorów. I do takich Bóg kieruje słowa przestrogi nawróćcie się, zacznijcie wydawać owoce. Bo inaczej zostaniecie osądzeni.

Zawarta w Ewangelii groźba „jeśli się nie nawrócicie zginiecie, zostaniecie wycięci” podkreśla jak bardzo poważną sprawą jest ludzka decyzja za lub przeciw Bogu. Tu nie ma żartów. Jezus uczy nas,  że grzech niewiary jest równie wielki jak przestępstwo karane śmiercią. Grzech niewiary powoduje śmierć duchową i jego skutki sięgają znacznie dalej niż skutki śmierci fizycznej. Nie można zatem czekać, odwlekać swoją decyzję nawrócenia. Bo możemy zginąć. A zginąć to nic innego jak doświadczyć w swoim życiu klęski, upaść na samo dno, zostać dotkniętym bólem i nieszczęściem a właściwe stracić wszystko.

Gdy już wiemy czym skutkuje trwanie w grzechu, odrzucanie Boga i Jego miłości, to zastanówmy się jak rozumieć Jezusowe wezwanie do nawrócenia. O co chodzi Jezusowi gdy wzywa nas do nawrócenia? Nawrócenie to „zmiana myślenia, odwrócenie myśli od czegoś ku czemuś innemu, a właściwie ku komuś”. To zmiana kierunku życia opartego na wzorze świata do wzoru, który pokazał nam Jezus. Inaczej mówiąc: nawrócić się to stwierdzić, że oddaliliśmy się od Boga, że nasze myślenie Go omija. Po drugie, nawrócić się to zobaczyć swoje życie w świetle Boga, zrozumieć je z Bożej perspektywy. Poznać, że Bóg jest właściwym celem i fundamentem naszego życie. Ale nawrócenie jest nie tylko widzeniem i poznawaniem, lecz również decydowaniem. Decyduję się żyć inaczej – żyć tak, by moje życie odpowiadało woli Boga.

Więcej nawrócić się to, tak naprawdę nie tylko wybrać wieczność z Bogiem po śmierci, ale także wybrać możliwość szczęśliwego i spokojnego życia tu teraz. Poza Bogiem bowiem człowiek nie może być tak naprawdę szczęśliwym, nie może się rozwijać. Widać to również w przypowieści o drzewie figowym, które nie owocując nie wypełnia celu do którego jest przeznaczone. Jego sensem jest bowiem wydawanie owoców. Spytamy retorycznie: Czy może być więc nazwane drzewem owocowym, gdy nie ma owoców? Podobnie jest z człowiekiem. I tutaj spytamy: Czy można być prawdziwie człowiekiem, żyjąc bez Boga? Nie, ponieważ zostaliśmy stworzeni na obraz i podobieństwo Boga.  Tym samym naszym przeznaczeniem jest życia z Bogiem, bo tylko w nim odnajdujemy swoje spełnienie i szczęście. Tylko wtedy tak naprawdę jesteśmy prawdziwymi ludźmi.

Omawiana Ewangelia jest wyraźnym wezwaniem do nawrócenia. Zawiera w sobie oprócz wezwania, także groźbę kary. Należy jednak zaznaczyć, że Jezusowi chodzi nie tyle o wycięcie drzewa, ukaranie grzesznika, ale o to, aby drzewo w końcu zaowocowało. Bogu chodzi więc o Ciebie, o nas. On pragnie Twojego szczęścia. Dlatego, przez swojego Syna, Boskiego Ogrodnika, daje ci czas i wszystko co potrzebujesz do wzrostu, do owocowania. Jest cierpliwy,  bo pragnie spożywać z ciebie słodki owoc miłości. Bo pragnie by tymi owocami mógł też posilić się twój bliźni. Wielkość Bożej miłości i troski wobec człowieka obrazuje pewna, krótka opowieść. Kiedyś zapytano grzesznika, który bez lęku wstąpił w progi kościoła, jak się na to odważył, odrzekł: „Nie ma osoby, której nie okrywałoby niebo i nie ma człowieka, którego ziemia by nie dźwigała – a Bóg, czyż nie jest On ziemią i niebem dla każdego?”.

AMEN

Przy opracowaniu kazania korzystałem z:

A. Grun, Jezus wizerunek człowieka. Ewangelia św. Łukasza, Kraków 2002, ss. 156-157

H. Kanpik, Komentarz biblijny, w: „Biblioteka Kaznodziejska. Miesięcznik homolityczny” 2 (154), Poznań 2010, ss. 32-33.

J. Kacprzak, Na koga zawaliła się wieża z Siloe, w:Biblioteka…” (dz. cyt.), ss. 34-37

Międzynarodowy Komentarz do Pisma Świętego. Komentarz katolicki i ekumeniczny na XXI, [red.] w. R. Farmer, Warszawa 2001, ss. 1276-1277.