Działanie Ducha Świętego w osobistej wierze

slonceWstęp

Działanie Ducha Świętego ma dla chrześcijan szczególne znaczenie, bo właśnie w ramach tego dzieła Bóg osobiście angażuje się i przejawia w życiu tego, kto wierzy. Jednak nie jest łatwo mówić o Duchu Świętym. Wynika to stąd, że w odróżnieniu od Syna Bożego nie ma On ludzkiego wcielenia. Dlatego jesteśmy zdani na mówienie o Nim za pośrednictwem symboli (np. ogień, wiatr), metafor (np. Paraklet) czy subiektywnych zapisów doświadczania go przez chrześcijan (np. przeżywanie darów Ducha).

Moje rozważania o Duchu Świętym będą podporządkowane pytaniom o sposób Jego działania w osobistej wierze chrześcijanina. Swoje analizy oparłem na dwóch źródłach: Piśmie Świętym i doświadczeniu. Przez doświadczenie rozumiem nie tylko moje doświadczenie lub ludzi współczesnych, ale także ludzi z minionych wieków. Mówiąc inaczej – tradycji chrześcijańskiej, którą można określić jako zapis doświadczenia Ducha Świętego w Kościele.

Niniejszy artykuł pisany jest z perspektywy, bliskiej autorowi, teologii ewangelickiej w jej metodystycznym wydaniu. Oznacza to próbę interkonfesyjnego ujęcia problemu ponieważ dziedzictwo myśl ks. Jana Wesleya jest swoistym pomostem łączącym ze sobą myśl Wschodu i Zachodu [1], ale także chrześcijaństwo ewangeliczne z jego swoistym patosem rozgrzania serca i darmowości zbawienia z chrześcijaństwem katolickim – kładącym nacisk na osobistą drogę uświęcenia[2]. Konsekwentne prowadzenie myśli metodystycznymi torami wymaga, aby w miejscu, gdzie jedna tradycja teologiczna okazuje się pod jakimś względem uboższa, uzupełnić ją drugą[3].

1. „Duch Święty, który jest bliższy nam niż my sami sobie”

Jak pisał Paul Evdokimov w następstwie upadku pierwszych ludzi, działanie Ducha stało się „zewnętrzne” do natury[4]. Wyraźnie widać to na kartach Starego Testamentu, gdzie Duch przemawia przez proroków, ale nie przebywa w nich na stałe. Stary Testament podkreśla rolę Ducha Świętego jako rodzącego dobroć (Iz 32,15.16-20), świętość (Iz 44,3-5; Ez 36,26-28), mądrość (Wj 21,2-5; Zach 4,6) osobach, na które zstępuje (np. Ez 2,2; 1 Sm 10,6.10), albo w których zamieszkuje. Jednak jego obecność w człowieku jest tymczasowa i odnosi się do określonych zadań zleconych danym jednostkom[5]. Dopiero w chrzcie Jordanu Duch Święty zstępuje na człowieczeństwo Jezusa, napełnia je, a w dniu Zielonych Świąt zaczyna działać od „wewnątrz” natury ludzkiej. „Od tej chwili Duch bliższy jest nam niż my sami sobie, według powiedzenia Ojców”[6]. Opisując to inaczej można powiedzieć, że gdy „w Chrystologii chodzi o ludzką naturę przejętą przez Logos, w pneumatologii chodzi nie o ludzką naturę, lecz o osobę ludzką, o mnie i o ciebie; Jeśli pośrednictwo Chrystusa polega na zastępstwie, to Duch działa nie tylko w nas i wobec nas, lecz właściwe zawsze także z nami – w znaczeniu razem z nami; On wciąga nas do swojego działania. Aktywizuje stając się aktywnym. To co w chrystologii nazywa się zastępstwem, w pneumatologii zwie się wzajemnością”[7]. Jaka jest więc rola Ducha Świętego w chrześcijańskim życiu?

2. Duch Święty i narodziny chrześcijańskiego życiaduch_swiety

W Ewangelii św. Jana znajdujemy słowa, które pokazują działalność Ducha Świętego w świecie – to jest pośród tych, którzy pozostają poza chrześcijańską wiarą[8]. Jezus powiedział sowim uczniom: „A On gdy przyjdzie, przekona świat o grzechu i o sprawiedliwości, i o sądzie; o grzechu, gdyż nie uwierzyli we mnie; o sprawiedliwości, gdyż odchodzę do Ojca i już mnie nie ujrzycie; o sądzie zaś, gdyż książę tego świata został osądzony” (J 16,8-11). Duch Święty działa tak jak Jezus. „Jak ziemski Jezus był głosem Ojca, tak Duch Św. (Paraklet) jest głosem wywyższonego Pana. Można powiedzieć, że przez Ducha – Parakleta Chrystus kontynuuje swe działanie w Kościele i świecie”[9]. Wspomniany wyżej tekst Ewangelii podkreśla, że najbardziej radykalnym grzechem jest odmowa wiary, niewiara w stosunku do Jezusa. Duch Święty w pełni odsłania ludziom naturę tego grzechu, którą jest nienawiść do prawdy i nienawiść do światła (por. J 3,20)[10]. W skrócie można powiedzieć, że zanim jakaś osoba będzie poszukiwać Boga, musi wpierw mieć świadomość, że tego potrzebuje. A to jest zadaniem Ducha Świętego, który wskazuje każdemu człowiekowi jego duchowe potrzeby, jego moralne braki oraz egzystencjalny niepokój: po co i dlaczego żyję[11]. Bez tego dzieła Ducha Świętego nie może być mowy o nawróceniu. Duch Święty, jak podkreśla teologia ewangelicka, nawraca i usprawiedliwia grzesznika przez stworzenie w jego sercu wiary (1 Kor 2,14; Ef 1,19-20; Dz 16,31; Rz 5,1)”[12]. Jak jednak zdefiniować to działanie Ducha Św.? Lub idąc tropem Wesleya: Jaka jest natura nowych narodzin?

Odpowiedź dostarcza relacja ewangelisty z rozmowy Jezusa z Nikodemem. Jezus powiedział Nikodemowi bardzo wyraźnie, iż nawrócenie jest dziełem Ducha Świętego: „Zaprawdę, zaprawdę, powiadam ci, jeśli się kto nie narodzi z wody i z Ducha, nie może wejść do Królestwa Bożego. Co się narodziło z ciała, ciałem jest, a co się narodziło z Ducha, duchem jest” (ww. 5-6). Jezus Chrystus stawia sprawę jasno: nawrócenie jest nadnaturalnym wydarzeniem i Duch Święty jest jego sprawcą. Ciało (to znaczy ludzki wysiłek) nie jest w stanie spowodować tego przeobrażenia. Nie jest w stanie pojąć go ludzki rozum. Jezus porównał to dzieło Ducha Świętego do wiatru: „Wiatr wieje, dokąd chce, i szum jego słyszysz, ale nie wiesz, skąd przychodzi i dokąd idzie; tak jest z każdym, kto się narodził z Ducha” (w. 8). Powtórne narodziny są więc równie niepojęte i tajemnicze jak wiatr. „Wiatru nie sposób zatrzymać i pochwycić. Tak samo nie sposób pochwycić tajemnicy powtórnych narodzin. Ale przejawia się ona w działaniu. Człowiek, który narodził się z Boga, zachowuje się inaczej – coś z niego promieniuje. Jest wolny. Jest żywy. Płynie w nim życie”[13]. W podobny sposób powtórne narodzenie przez Ducha Św. opisuje Ks. Wesley mówiąc o swoim nawróceniu jako doświadczeniu „dziwnego rozgrzania serca”[14], co jak precyzuje w jednym ze swoich kazań, skutkuje w życiu neofity tym, że „Odtąd jego uszy są otwarte, jest zdolny usłyszeć wewnętrzny głos Boga (…). Gotów jest teraz usłyszeć wszystko, co tylko ten, który uczy człowieka poznania, uważa za stosowne od czasu do czasu mu ujawnić. Czuje w swoim sercu, by użyć języka naszego Kościoła, przemożne działanie Ducha Bożego (…). Czuje i jest świadomy pokoju, który przekracza wszelkie zrozumienie. Bardzo często odczuwa niewysłowioną i chwalebną radość w Bogu”[15]. Jednak w tym procesie ponownego narodzenia ważnym jest również ludzka odpowiedź. Bowiem Duch Święty czyni człowieka wrażliwego na Boga, skupia na sobie jego uwagę, zachowując w ten sposób całkowicie nietkniętą wolną wolę wyboru (por. Dz 16,14); jeśli kto usłyszy mój głos i otworzy mi drzwi, wejdę do niego (Ap 3,20). Evdokimov definiując ów synergizm pisał: „Wprawiony przez Ducha Świętego w stan oczekiwania, człowiek może wówczas powiedzieć fiat decydujące o jego losie”[16]. Ludzkie „tak” powiedziane Bogu skutkuje nowym życiem, które jednak jest i darem, ale i zadaniem. To prowadzi nasze rozważania do uświęcenia, kolejnego dzieła Ducha Świętego.

3. Duch Święty, obdarzający mocą do chrześcijańskiego życia

Dzieło Ducha Świętego nie kończy się, gdy człowiek staje się chrześcijaninem. Przeciwnie, dzieło to dopiero wtedy się zaczyna. Duch Święty odgrywa ważną rolę w wielu dziedzinach chrześcijańskiego życia.

Duch Święty działa w życiu osoby wierzącej również na rzecz uświęcenia. Przez uświęcenie należy rozumieć dalsze przeobrażanie moralnego i duchowego charakteru chrześcijanina, tak aby jego życie na co dzień mogło być odbiciem pozycji, jaką już w oczach Bożych posiada[17]. Do uświęcenia prowadzą nas Bóg Ojciec (1Tes 5, 23; Hbr 13, 20-21) i Syn Boży (Ef 5, 25-26; Tt 2, 11-14), uświęcenie nasze zaś sprawia Duch Święty (1Kor 6, 11; 2 Kor 3, 18; 2 Tes 2, 13 – „Bóg wybrał was […] ku zbawieniu przez Ducha, który uświęca, i przez wiarę w prawdę”). Uświęcenie jest procesem przeobrażania człowieka w świętego. Bóg sprawia nasze uświęcenie, zdobywając człowieka dla siebie stopniowo, krok po kroku, konsekwentnie likwidując kolejne punkty grzechu. „Człowiek nie może jednak sprzeciwiać się temu działaniu Bożemu, realizowanemu przez Ducha Świętego. Przemiana ta nie odbywa się poza wolą człowieka, ale musi być przezeń zaakceptowana; co więcej: wola człowieka musi być aktywnie włączona do tego dzieła (2 Kor 7,1)”[18].

Proces uświęcenia wymaga więc współpracy, dialogu chrześcijanina z Duchem Św., który odbywa się, jak uczy metodyzm, poprzez studiowanie Pisma Św., modlitwę, post, duchowe rozmowy i spotykanie z Nim w Sakramentach. „Duch Św. jest gentelmanem, który nie wymusi na nas, abyśmy go wpuścili i nie wejdzie bez wyraźnego zaproszenia z naszej strony. To dzieło uświęcenia, podobnie jak inne dary łaski, musimy przyjąć poprzez upamiętanie i wiarę. Nie prosi się nas, abyśmy sami stworzyli święte życie. To należy do Boga. Jesteśmy natomiast wezwani do tego, abyśmy pozwolili mu działać w nas tak, jako On sam chce”[19]. Jak bardzo jest to ważne poucza nas Pismo Święte: „Dążcie do pokoju za wszystkimi i do uświęcenia, bez którego nikt nie ujrzy Pana” (Hbr 12,14). Pogłębianie przyjaźni z Bogiem jest więc nie tylko ludzką odpowiedzialnością, ale również Boga, który tak ukochał człowieka, że nawet „jeśli my nie dochowujemy wiary, On pozostaje nam wierny…” (2 Tm 2,13). Bóg jest zawsze gotowy wspierać nas w procesie budowania więzi z Nim, poprzez Ducha Świętego, obiecując nam życie, które będzie charakteryzować się miłością, radością, pokojem, cierpliwością, uprzejmością, dobrocią, wiernością, łagodnością i wstrzemięźliwością (Owoce Ducha Św. Gal 5,22-23).

W tym miejscu warto spojrzeć na omawiane zagadnienie z perspektywy teologii wschodniej, co pozwoli bardzie uwypuklić aspekt współpracy człowieka z Bogiem w dziele uświęcenia, a mówiąc językiem wschodu: przebóstwienia. Działanie Ducha Świętego w chrześcijanie warunkuje jego proces uświęcenie, ale jak podkreśla tradycja wschodnia dzieje się to poprzez wzajemność Boga i człowieka. Szczególnie ważne jest tu podkreślenie, że to uświęcenie nie jest czymś, co czynimy sami z siebie, czy czymś, co jest nam dane, jako dar z zewnątrz. Jest ono czymś, co Duch Święty czyni w nas, czymś co Bóg – poprzez Ducha Świętego, poprzez energie Boże, czyni w nas. Duch Święty nie pochłania osoby człowieka, uduchowia ją poprzez swoje energie, czyli swoją moc, swoje dzieła i działalność[20]. Człowiek wtedy staje się synem Bożym (Pawłowa koncepcja usynowienia), ponieważ Duch Święty ma w nim mieszkanie. Tym samym ludzki byt jest przebóstwiony, za pośrednictwem energii Boskich[21]. Mówiąc inaczej staje się uczestnikiem życia Trójjedynego Boga (zob. 2 P 1,4). Przebóstwienie oznacza proces, w którym chrześcijanin przy pomocy Ducha Świętego odnawia w sobie podobieństwo Boże, utracone w wyniku grzechu pierwszych ludzi. Podobne intuicje antropologiczne zawiera metodyzm. Ks. Albert Outler następująco określił pogląd Wesleya na temat człowieka: „grzech jest raczej złośliwą chorobą niż zatarciem imago dei w upadłej naturze ludzkiej”[22].

Innym obszarem działania Ducha Świętego w chrześcijańskim życiu jest Jego rola wstawiennicza. Wiemy o Jezusie, że jako Najwyższy Kapłan wstawia się za nami (Hbr 7,25). Apostoł Paweł natomiast naucza również o wstawiennictwie Ducha Świętego: „Podobnie i Duch wspiera nas w niemocy naszej; nie wiemy bowiem, o co się modlić, jak należy, ale sam Duch wstawia się za nami w niewysłowionych westchnieniach. A Ten, który bada serca, wie, jaki jest zamysł Ducha, bo zgodnie z myślą Bożą wstawia się za świętymi” (Rz 8, 26-27). W ten sposób wierzący mają pewność, że kiedy nie wiedzą, w jaki sposób się modlić, Duch Święty ze znajomością rzeczy wstawia się za nimi — tak, aby w rezultacie doszło do spełnienia się woli Bożej[23].

Proces uświęcenia jak już wiemy nie jest możliwy bez wydatnej pomocy Ducha Świętego. Ową „pomoc”, „wsparcie” czy mówiąc inaczej „pracę Ducha w nas” obrazują Jego dary, uzdolnienia jakich udziela On człowiekowi, by ten mógł stawać się świętym. Jakich więc darów udziela nam Duch Świętego?

4. Duch Święty jako dawca swoich duch_swiety2darów

Jezus obiecał uczniom, że ich chrześcijańskie życie nie będzie zależne tylko od nich. On wyposaży ich w moc. „Kto wierzy we mnie, ten także dokonywać będzie uczynków, które Ja czynię, i większe nad te czynić będzie; bo Ja idę do Ojca” (J 14,12). Dokonywanie przez uczniów dzieł większych niż dzieła Jezusa uzależnione było od Chrystusowego odejścia i od przyjścia Ducha, bo oba te wydarzenia były ze sobą sprzężone. I rzeczywiście, kiedy uczniowie byli wyraźnie zasmuceni z powodu Jezusowego odejścia, usłyszeli od Niego słowa: „Lecz ja wam mówię prawdę: Lepiej dla was, żebym ja odszedł. Bo jeśli nie odejdę, Pocieszyciel do was nie przyjdzie, jeśli zaś odejdę, poślę go do was” (J 16,7). Jezus wyjaśnił uczniom, że to przyjście Ducha Świętego da im moc, którą im obiecał, i zdolność sprostania zadaniom, dla których — zgodnie ze swoją zapowiedzią — ich pozostawił: „…Ale weźmiecie moc Ducha Świętego, kiedy zstąpi na was, i będziecie mi świadkami w Jerozolimie i w całej Judei, i w Samarii, i aż po krańce ziemi” (Dz 1,8). To wyposażenie w moc Ducha zapewniło sukces ich wysiłkom. Ta sama moc dostępna jest dzisiaj każdemu chrześcijaninowi pragnącemu służyć Panu.

Kierowane do uczniów słowa Jezusa podkreślają, że do praktykowania chrześcijańskiego życia człowiek potrzebuje mocy Ducha Świętego, czyli Jego darów. Apostoł Paweł wymienia w swoich listach podstawowe dary Ducha Świętego, którymi wyposaża On nas do wiernej i dobrej służby, np.: dar wiary, wiedzy, mądrości, uzdrawiania, nauczania, miłosierdzia, służenia, czynienia cudów, napominania (Zob: 1 Kor 12,4-11. 28; Rz 12,6-8; Ef 4,11-12)[24]. Dary Ducha są czymś zewnętrznym, danym z łaski, darmo, ale wymagają od chrześcijanina postawy przyjęcia, zabiegania o nie: „Starajcie się tedy usilnie o większe dary duchowe” (1 Kor 12,31). Nadzwyczajne zjawiska stanowią często bodziec do działania i są uważane a znak szczególnej obecności Ducha Świętego w życiu chrześcijanina, a przede wszystkim we wspólnocie Kościoła. „Jednakże Apostoł Paweł przestrzega przed przecenianiem darów. Właśnie w Kościele korynckim wystąpiły rozbieżności w poglądach i nadmierne wynoszenie się niektórych wiernych. Niezbędne okazały się kryteria (1 Kor 12,2). Zwykłe wyznanie Jezusa, jako Pana, zdaniem Apostoła można uczynić tylko w mocy Ducha, i na odwrót, przeklinanie Jezusa stanowi pewny dowód braku Ducha”[25]. Kryterium wyznaczone przez Apostoła wskazuje naprawdę, że Duch Święty w Nowym Testamencie jest eschatologicznym darem zbawczym, poprzez między innymi nadprzyrodzone dary, który objawia się tylko przez Chrystusa jako jedynego pośrednika (tzw. kanon w kanonie)”[26]. Nikt nie może się powołać na Ducha z pominięciem Dobrej Nowiny o Jezusie. Jak dopowiada ks. Hryniewicz „Wszelki pobożny fanatyzm, fałszywa pewność siebie w wierze i chęć zawłaszczenia Ducha są sprzeczne z duchem Ewangelii. Święty Duch Boży tchnie, kiedy i gdzie chce”[27]. Duch Święty nie jest więc nie tylko intensywną formą spotkania z Bogiem, jak mam ono miejsce w Chrystusie, lecz artykułuje również potęgę (dynamiczne rozumienie Ducha: 1 Kor 2,4; Dz 2,2) oraz wolność, względnie nieuchwytność Boga (Jn 3,8). „W Duchu Świętym wyraża się nie tylko kondenscendencja, ale i transcendencja Boga. Bóg daje się uchwycić, a mimo to pozostaje nieuchwytnym. Duch jest miłością Boga (Augustyn), która – jak każda miłość – nie może być wymuszona, lecz jest wolna”[28].

Biblia naucza, że Duch Święty rozdziela dziś swe szczególne dary. Ale rozdziela On je suwerennie; i On ustala, kto je otrzyma (1 Kor 12,11). Jeśli On postanowi dać nam swój szczególny dar, uczyni to bez względu na to, czy się go spodziewamy i czy go szukamy. My mamy być pełni Ducha (Ef 5,18; imperatyw czasu teraźniejszego użyty w tym miejscu sugeruje czynność ciągłą)[29]. Nie chodzi przy tym o to, że chrześcijanin ma Go mieć coraz więcej, bo najprawdopodobniej wszyscy posiadamy Ducha w całej Jego pełni. Chodzi raczej o to, aby On posiadał coraz pełniej nasze życie. „Każdy z nas powinien pragnąć powierzyć Duchowi Świętemu pełną kontrolę nad swoim życiem. Jeśli się tak stanie, w naszym życiu dadzą o sobie znać te dary, które Bóg dla każdego z nas zaplanował, wraz z całym owocem i czynami Jego mocy, które On zechce w naszym życiu spowodować”[30]. Nie wolno „gasić Ducha”, lecz doświadczać wszystkiego i zachowywać to, co dobre (1 Tes 5,19-21). W tym miejscu należy podkreślić, że dary Ducha nie są dla wszystkich chrześcijan i że nie ma darów ważniejszych i mniej ważnych.

5. Duch Święty jako przewodnik w wierze

Jezus Chrystus w Ewangelii św. Jana naucza o Duchu Świętym, że „gdy On przyjdzie, wprowadzi was we wszelka prawdę” (J 16,13). Innym elementem obietnicy Jezusa było zapewnienie, że zamieszka w uczniach i będzie ich oświecał co do prawd przekazanych im przez Mistrza: „Ja prosić będę Ojca i da wam innego Pocieszyciela, aby był z wami na wieki — Ducha prawdy, którego świat przyjąć nie może, bo go nie widzi i nie zna; wy go znacie, bo przebywa wśród was i w was będzie” (J 14,16-17). We fragmentach tych dochodzi do głosu pojęcie oświecenia przez Ducha Świętego. Chrześcijanin jest człowiekiem, dla którego Chrystus stał się zasadą i treścią życia. „To jednak Duch Święty sprawia, że tajemnica Chrystusa wnika głęboko w całe ludzkie istnienie. To On dokonuje interioryzacji tej tajemnicy w każdym wierzącym, w jego sercu, czyli w samej głębi człowieczeństwa, gdzie krystalizuje się zasadnicza orientacja całego życia”[31]. Skuteczność dzieła Ducha wynika głównie z tego, że dokonuje się ono wewnątrz człowieka. Wyraźnie widać to w kontraście do służby Jezusa, który był nauczycielem i przewodnikiem uczniów, ale Jego wpływ na nich był jakby zewnętrznym[32]. Natomiast Duch Święty może oddziaływać na człowieka intensywniej, bo jako obecny w jego wnętrzu może dotrzeć do samego centrum jego myśli i uczuć. Mieszkając w wierzących, może On wprowadzać ich we wszelką prawdę — tak jak obiecał Jezus. Samo określenie Ducha sugeruje w tym kontekście Jego rolę: „Lecz gdy przyjdzie On, Duch Prawdy, wprowadzi was we wszelką prawdę, bo nie sam od siebie mówić będzie, lecz cokolwiek usłyszy, mówić będzie, i to, co ma przyjść, wam oznajmi. On mnie uwielbi, gdyż z mego weźmie i wam oznajmi” (J 16,13-14). W tym kontekście widać, że Duch Święty nie jest niczym innym niż Duchem Chrystusa, chrystocentryzm jest zawsze też pneumocentryzmem. Specyfika Ducha Świętego polega na tym, że przez Niego odczuwamy obecność Chrystusa tu i teraz, tak że moje serce rozpala się[33].

Działanie Ducha Świętego jako przewodnika w wierze, trafnie określa ks. Hryniewicz: „Od czasów świętego Augustyna tradycja zachodnia określa Go mianem Mistrza wewnętrznego (Magister internus). To On poucza wierzących, przemienia ich życie”[34].

Zakończenie

Zakres i sposób działania Ducha Świętego w osobistej wierze ukazuje go jako tego, który jest źródłem życia – jak powietrze, jak światło, jak woda i ciepło. Bóg nie jest Bogiem odległym. Duch Święty jest obecny wszędzie, działa w człowieku i świecie, ale równocześnie jest niewidzialny i nieuchwytny. Pomimo swojego ukrycia, „wskazuje on zawsze na oblicze Chrystusa Zmartwychwstałego i przypomina o Nim. W Jego przemożnym działaniu jest coś z anonimowości i bezgranicznej bezinteresowności. Wywłaszcza się niejako z samego siebie, pomniejsza siebie, wyzbywa się własnego oblicza, aby tym bardziej odnaleźć siebie na obliczu Chrystusa i ludzi dotkniętych Jego mocą”[35]. Ci zaś, jak pisał ks. Jan Wesley, „są napełnieni wiarą i Duchem Świętym mają w sercach oraz okazują w życiu, we wszystkich słowach i czynach, prawdziwe owoce Ducha Bożego, mianowicie: miłość, radość, pokój, cierpliwość, uprzejmość, dobroć, wierność, łagodność, wstrzemięźliwość i wszystko inne, co tylko jest Bogu miłe i chwalebne”[36].

Przypisy:

[1]Podstawową kategorią, jaką zaczerpnął założyciel metodyzmu z myśli Ojców Greckich – jest głębokie osobiste, teologicznie umotywowane przekonanie o „przebóstwieniu”, theosis człowieka. Teologia uświęcenia Wesleya opierała się na słowach z Drugiego Listu św. Piotra: „Przez to zostały nam dane cenne i najważniejsze obietnice, abyście dzięki nim stali się uczestnikami natury Boga” (2 P 1, 4). Człowiek zatem, dzięki wcieleniu Syna Bożego, dzięki temu, że Bóg stał się człowieka uzyskał możliwość uczestnictwa w naturze Boga. Trudno nie dostrzec tu fundamentalnego podobieństwa z teologią prawosławną, która od wieków opiera się na przekonaniu, że Bóg stał się człowiekiem, aby człowiek mógł stać się Bogiem. (T. Terlikowski, Założyciela metodyzmu-synteza chrześcijaństwa, „Magazyn Teologiczny Semper Reformanda”, www.magazyn.ekumenizm.pl/content/article/20030427122900259.htm, dostęp z dnia 20 kwietnia 2009)

[2]T. Terlikowski, dz. cyt.

[3]Zob. W. Hryniewicz, Który od Ojca pochodzi, w: W. Hryniewicz, K. Karski, H. Paprocki, Credo. Symbol naszej wiary, Kraków 2009, s. 209.

[4]Zob. P. Evdokimov, Prawosławie, Warszawa 1964, s. 299.

[5]Zob. M. Erickson, Teologia chrześcijańska, skrypt Ewangelikalnej Wyższej Szkoły Teologicznej we Wrocławiu.

[6]P. Evdokimov, dz. cyt., s. 299.

[7]Pöhlmann H. G. , Dogmatyka, skrypt Chrześcijańskiej Akademii Teologicznej w Warszawie.

[8]Zob. T. Brittain, W co wierzą metodyści i dlaczego, Warszawa 2002, s. 28.

[9]J. Gnilka, Teologia Nowego Testamentu, Kraków 2002, s. 379.

[10]G. Cottier, Uświęceni w prawdzie, Poznań 1996, s. 151.

[11]Zob. T. Brittain, dz. cyt., s. 28.

[12]J. T. Mueller, Dogmatyka chrześcijańska. Podręcznik dla duszpasterzy, nauczycieli i laików, Warszawa 2008, s. 522.

[13]A. Grün, Jezus – brama do życia. Ewangelia św. Jana, Kraków 2002, s. 57.

[14]Zob. M. Lelievre, Jan Wesley, jego życie i dzieło, Warszawa 1930, s. 92 oraz E. Puślecki, Powracająca fala. Działalność Południowego Episkopalnego Kościoła Metodystycznego w Polsce w latach 1920-1924. Studium historyczno-teologiczne, Warszawa 2001, s. 37.

[15]J. Wesley, Ponowne narodziny, w: „Methodos. Przegląd teologiczno-społeczny WST im. Jana Łaskiego. Rok II”, [red] Z. Benedyktowicz, Z. Kamiński, E. Puślecki, Warszawa 2003, ss. 12-13.

[16]P. Evdokimov, dz. cyt., s. 300. Teologia metodystyczna w rozumieniu soteriologii podkreśla również synergizm Boga i człowieka. Widać to na przykładzie metodystycznego myślenia o łasce Ducha Świętego

[17]M. Erickson, dz. cyt.

[18]A. Komraus, Uświęcenie, Warszawa-Gliwice- Grudziądz 1984, s. 10.

[19]T. B. Brittain, dz. cyt., s. 66.

[20]Zob. H. Paprocki, Duch w działaniu, w: W. Hryniewicz, K. Karski, H. Paprocki, Credo. Symbol naszej wiary, Kraków 2009, s. 126.

[21]Zob. P. Evdokimov, dz. cyt., s. 105.

[22]A. Outler, Teologia w tradycji Wesleyańskiej, w: „Methodos. teologiczno-społeczny WST im. Jana Łaskiego. Rok III i IV”, [red.] Z. Benedyktowicz, E. Puślecki, Z. Kamiński, Warszawa 2005, s. 152

[23]Zob. M. Erickson, dz. cyt.

[24]Zob. T. Brittain, dz. cyt., s. 30.

[25]J. Gnilka, dz. cyt., ss. 127-128.

[26]Pöhlmann H. G., dz. cyt.

[27]W. Hryniewicz, Duch w działaniu, w: W. Hryniewicz, K. Karski, H. Paprocki, Credo. Symbol naszej wiary, Kraków 2009, s. 203.

[28]Pöhlmann H. G., dz. cyt.

[29]Zob. M. Erickson, dz. cyt.

[30]Tamże.

[31]W. Hryniewicz, Duch w działaniu, w: Credo…(dz. cyt.), ss.203-204.

[32] „Grono uczniów Chrystusa często się zmieniało, aż do momentu wybrania dwunastu. Ale i w ich przypadku zrozumienie znaczenia Jego misji, a zwłaszcza Śmierci Krzyżowej i Zmartwychwstania było powolnym procesem. Ciekawym argumentem, potwierdzającym tę tezę, jest jak podaje Łukasz, fakt że nawet po Zmartwychwstaniu uczniowie pytają: „Panie czy w tym czasie przywrócisz Królestwo Izraela?” Dz 1,5-6. Co potwierdza ich brak zrozumienia osoby Jezusa Chrystusa, Jego nauki i misji” (D. Zuber, Dobra nowina o Królestwie Niebieskim. Refleksja nad Ewangelią Mateusza, w: „Pielgrzym Polski” nr 10 (816), Warszawa 2007, s. 12).

[33]Zob. Pöhlmann H. G., dz. cyt.

[34]W. Hryniewicz, Duch w działaniu, w: Credo…, dz. cyt., s. 204.

[35]W. Hryniewicz, Zapomniana osoba, w: W. Hryniewicz, K. Karski, H. Paprocki, Credo. Symbol naszej wiary, Kraków 2009, s. 188.

[36]J. Wesley, Pierwsze owoce Ducha, w: J. Wesley, Poucz…, dz. cyt., s. 85.

Autor: Pastor Dariusz Zuber

Artykuł opublikowanu w miesięczniku Kościoła Ewangelicko-Metodystycznego pt. Pielgrzym Polski Nr 6 (836) Warszawa 2009